‚Wstajesz i…. jesteś stary’. To były moje pierwsze myśli, gdy rano otworzyłam oczy. Skierowałam swoje zaspane, prawie trzydziestoletnie ciało do łazienki, ochlapałam twarz zimną wodą, spojrzałam w lustro i pomyślałam… ‚zaraz, zaraz – it`s not that bad’. Wprawdzie kilka nowych zmarszczek pojawiło się na twarzy od zeszłego roku, ale hello – zero siwych włosów jak dotąd, kg jakby mniej od zeszłego roku, nadal mieszczę się w dżinsy z działu dla nastolatek, wprawdzie w rozmiar 40, ale zawsze. Nie używam jeszcze kremu na zmarszczki (hmm.. a może już powinnam?), nadal lubię poskakać w Sfinie przy techno, i nadal moim ulubionym obuwiem są trampki. Dalej jarają mnie seriale, nie straszne mi podróże na koniec świata. Domator ze mnie średni. Więc życzę sobie tylko z okazji dzisiaj – oby tak dalej, never change, always be happy and still be wild 🙂 Dziękuję, dobranoc – idę jeść torta, pić herbatę i oglądać seriale w łóżku 🙂