Na śniadanie dwa kabanosy, na obiad rosół z komosą ryżową, ale najlepsze na świecie i tak są frytki. No dobra – i lody na deser. Obsługa Ipada opanowana do perfekcji, czasem chyba nawet lepiej niż rodzice. Gile do kolan, ale codzienna zabawa na placu zabaw musi być. A do tego bunt dwulatka, mimo że dwóch jeszcze nie ma, w pełni… Ot, cała nasza Zosia 🙂
