Sevilla przebija wszystkie miasta! Serio! Wygrywa zdecydowanie z Barceloną, Lizboną czy nawet Paryżem. I dziwię się Krychowiakowi z naszej piłkarskiej reprezentacji, że w ogóle rozważa wyprowadzkę do Paryża 🙂
Sevilla skradła moje serce senną atmosferą (mimo, że to miasto dosyć spore), pięknymi parkami z egzotyczną roślinnością (podobne widzieliśmy na Seszelach!), fioletowymi jacarandami (wielkie ♥), różowymi bougainvillami, a także cudowną architekturą i przystojnymi hiszpanami 🙂
To miasto zasługuje na Wasze odwiedziny!
A na Zosi największe wrażenie zrobiło Acuario de Sevilla 🙂
p.s. tego majowego dnia temperatura dochodziła do 32 stopni w cieniu… widzicie tych ludzi w kurtkach i swetrach? 🙂