Playa Giron i dzika plaża w Zatoce Świń- Kuba

W dalszym ciągu  kręcimy się wokół Zatoki Świń, ale jest to już nasz ostatni dzień na południu Kuby, a  jutro o tej samej porze będziemy już w samolocie do Toronto.  Na pierwszy ogień Playa Giron – lata świetności jak widać ma już dawno za sobą. Wymieniamy w okolicy ostatnie pieniądze na CUCy, przy kantorze oczywiście musieliśmy zapłacić za ‚popilnowanie’ samochodu, ale do kantoru i tak nie możemy wejść we dwójkę – tylko jedna osoba może być przy Pani kasjerce gdy ta wydaje nam zapewne swoją miesięczną, jak nie półroczną pensję. Co ważne – wszystko jest skrupulatnie zapisywane co i jak i ile pieniędzy wymienia, idąc do jakiegokolwiek kantoru na Kubie nie zapomnijcie więc mieć przy sobie swojego paszportu.

Wracając już w kierunku Havany, natykamy się na dziką plażę – w końcu ostatniego dnia na Kubie znajdujemy to czego szukamy – spokój, ciszę, i do tego słońce i dziką plażę!






































Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.