Pierwszy dzień naszego urlopu obfitował naprzemiennie w deszcz oraz słońce. Nerja i Frigiliana, które Wam dzisiaj pokażę mimo wszystko zachowały swój urok 🙂
Niestety ulewa skutecznie odstraszyła nas z Nerji, udało nam się trochę pokręcić po małej plażyczce otoczonej klifami i pozbierać kilka pokaźnych muszelek. Ale to nic. Przynajmniej mieliśmy więcej czasu na poszwędanie się po sławnym, białym miasteczku, czyli Frigilianie. A było warto! No i słońce dopisało 🙂
Piekne zdjecia! Az chce sie tam pojechac 🙂
Polecamy, ale poza sezonem, my byliśmy w połowie maja i było bardzo spokojnie ale słyszałam, że w lipcu lub sierpniu są tłumy 🙂