Żadni z nas piechurzy, ale muszę się pochwalić, że będąc na Teneryfie, przeszliśmy też trasę 6,5 km (w dwie strony na szczęście 🙂 ) w Piekielnym Wąwozie. Wierzcie lub nie, ale to nie lada wyczyn dla nas, zwłaszcza że trasa należy raczej do tras średnio trudnych. Trasa prowadzi przez cudowne zakątki wąwozu, idąc słychać jedynie śpiewy ptaków, a jako że my weszliśmy na trasę już o 8.30, szlak w jedną stronę był praktycznie pusty. Na końcu ścieżki znajduje się 200 metrowy wodospad! Warto było (prawie) wyzionąć ducha! 🙂
p.s. Żeby wejść do wąwozu trzeba się wcześniej zapisać (stronkę bez problemu znajdziecie wpisując w wujka google nazwę wąwozu, przy wejściu czeka na nas obsługa, która tłumaczy nam co wolno i czego nie, no i daje kaski na głowę, które są obowiązkowe)