Arcos de la Frontera to miejscowość, w której mieszkaliśmy. To białe miasteczko, pełne wąskich uliczek, położone malowniczo na wielkiej skarpie. A najlepsze było to, że nasz wakacyjny dom znajdował się właśnie na samym końcu tej skarpy i siedząc na balkonie pod naszymi nogami była przepaść 🙂
Fajnie było się poczuć przez te dwa tygodnie jak Andaluzyjczyk 🙂
Foty i miejsce rewelacja !! 🙂