Ostatnimi czasy zaczęłam lubować się w różnych, różniastych mlekach roślinnych. W zasadzie to prawie nie pijam już mleka od krowy. Poza tym w jogurcie greckim i serach pleśniowych bo z tych dwóch rzeczy nabiałowych chyba nigdy nie zrezygnuję 🙂 Zawsze piłam kawę z mlekiem, i zawsze średnio się po niej czułam. Mój żołądek chyba nie trawi takiej mieszanki. Od kiedy zamieniłam mleko krowie na roślinne (najczęściej jest to sojowe lub ryżowe – i tak, używam ryżowego do kawy), mój żołądek chyba odsapnął. Leń ze mnie straszny czasami, i kupowałam najczęściej takowe mleko w sławnej niemieckiej sieci drogerii na literę R, ostatnio jednak było mi nie po drodze i wszystkie moje zapasy się skończyły. Stanęłam więc pod ścianą, bo dla mnie dzień bez kawy to dzień stracony. Zakasałam więc rękawy i zabrałam się do zrobienia mleka ryżowego (haha no tak jakby to było nie wiadomo jak trudne zadanie:)) . A że jestem zadowolona z efektu końcowego (kurczę jakie to łatwe!) – podaję Wam przepis niżej. Oszczędność pieniążków (koszt zrobienia przez siebie mleka to jakieś….hmm….. 80 gr ?) i świadomość tego, że wiem co piję, zwyciężyły – od tego czasu wszelkie mleka roślinne robię sama. Na jutro czekają już wiórki kokosowe.
Mleko ryżowe
– saszetka ryżu
– woda mineralna
– opcjonalnie trochę cukru i soli dla smaku
Gotujemy, a właściwie to rozgotowujemy ryż, wrzucamy do blendera, jak najdłużej blendujemy. Dodajemy wody mineralnej (na oko – ja dodaję tak, żeby nie było mleko za gęste), można dodać też szczyptę cukru i soli dla smaku.
Prawda, że proste ? I satysfakcja gwarantowana, razem z kawą oczywiście.