Betancuria jest małym miasteczkiem z dosłownie trzema ulicami na krzyż, położonym w głębi Fuerty. Niegdyś stolica wyspy, dzisiaj małe, senne miasteczko z duszą, położone pośród pokaźnych gór.
Z Betancuri do Ajuy jedziemy krętą, górską drogą zatrzymując się na mały przystanek na punkcie widokowym. Ah. Zapiera dech w piersiach!
Ajuy – to ponoć ulubione miasteczko Polaków odwiedzających Fuerteventurę. Dlaczego? W języku hiszpańskim ‚j’ czytamy jako ‚h’ – to teraz spróbujcie przeczytać nazwę miasteczka jeszcze raz 🙂
Ajuy zachwyciło nas czarną, wulkaniczną plażą (jeju jaki rozgrzany był ten czarny piasek!). Zjedliśmy tam również całkiem przyzwoity obiad w rybackiej, rodzinnej restauracji 🙂